*Beau*
Kiedy tylko znaleźliśmy się poza obszarem zwanym "dom" chwyciłem Lie za rękę. Na szczęście nie stawiała oporu. Nadal promiennie się uśmiechała lecz nie pisnęła słówka.
Czyżby odcięto jej język?
Nie wiedziałem co mam powiedzieć i czy w ogóle się odezwać. Jeśli chciała by była cisza...
Otwarłem przed nią drzwi do samochodu. Uśmiechnęła się jeszcze szerzej i usiadła na miejscu dla pasażera.
Obszedłem samochód dookoła ukradkiem spoglądając na dom. No tak - wszyscy w oknach. To taka wielka sensacja, że Beau Brooks idzie na randkę!
Prychnąłem pod nosem i siadłem za kółkiem. Tak naprawdę od samego przyjazdu dziewczyny planowałem jak mogłaby wyglądać nasza randka.
Wszystko było załatwione poza jedną rzeczą - jeszcze nie byliśmy na miejscu.
- Więc co będziemy robili? - spytała po chwili kiedy właśnie wymijałem srebrne volvo.
- Zobaczysz. - wywróciła oczami. No tak, zejdź na ziemię Beau. W końcu wróciła twoja kochana Mia!
*Charlie*
Nie wiem dlaczego, ale wydaje mi się, że zaszła jakaś zmiana związana z wyglądem Beau. I nie chodzi tutaj o tego nowego fullcap czy koszulkę od "Obey".
Strasznie mnie nurtowała ta myśl - dlaczego nie potrafię dostrzec jakiejś zmiany? Przeczuwam ją, wiem, że Beau coś zmienił... Tylko co?
Wszystko wyjaśniło się mniej więcej w połowie drogi, - a tak przynajmniej myślę, że to już połowa drogi.
Beau zdjął czapkę, a moim oczom ukazała się różowa grzywka. Przeżyłam lekki wstrząs.
- Beau! Co się stało z twoją grzywką?! - no... Może wypowiedziałam to nieco głośniej niż miałam
zamiar.
- Nic. A co się miało stać? Tak tylko sobie sterczy. O tak. - nawijał zdenerwowany.
- Jest różowa. - powiedziałam powoli akcentując słowo "różowa".
Westchnął.
- Jest różowa. - potwierdził, a ja parsknęłam śmiechem. - No co? Będziesz się teraz śmiała, że wyglądam jak gej? Że róż nie jest dla facetów? Otóż powiem ci... - przerwałam mu całusem w policzek.
- Powiesz mi, że mi wcale to nie przeszkadza. - dokończyłam. - No i do twarzy ci... Z różowym.
Uśmiechnął się zadowolony z siebie.
- Naprawdę? - zapytał wciąż w mocnym szoku.
- Jest dobrze. Nawet bardzo dobrze. Ech... Co ja tam mówię! Jest świetnie! - po czym wysłał mi całusa.
*Luke*
Cały czas zżerała mnie zazdrość. Dlaczego nie potrafię o niej tak po prostu zapomnieć? Chociaż na ten dzień. Wiem, że jest wyjątkowy dla obu stron. No dobra. Dla wszystkich prócz mnie. Ale co ja mogę poradzić, że niefortunnie zabujaliśmy się w tej samej dziewczynie? Co, mam ją schować w sejfie i nie wypuszczać do gwiazdki? Tak, na pewno trafiłbym do listy młodocianych morderców... Chociaż zamknięcie Lie w takim sejfie nie jest najgorsze...
Najpierw chciałem pojechać za nimi. Tam gdzie ma się odbyć randeczka. Fuj! Jak ja nie lubię tego słowa!
Ale potem przypomniałem sobie, że nie mogę. A przynajmniej nie powinien tego zrobić. I zostałem.
*Beau*
Zaparkowałem na jednym z niewielu wolnych miejsc i wysiedliśmy. Burrito B. To właśnie był nasz cel. I niech nie zwiedzie was ta nazwa! Tam wcale burrito nie podają!
Starałem się jak mogłem, by Moja Księżniczka choć na chwilę się uśmiechnęła ale moje wysiłki poszły w las.
- Co jest? - pytałem raz po razem zamawiając jedzenie. Nawet nie powiedziała mi swojego zamówienia...
- Charlie, jeśli wolisz iść do domu albo gdzieś indziej... Jeśli ma to ci poprawić humor to ja z chęcią pójdę. - oświadczyłem podburzony jej postawą.
- Nie, nie. Świetnie się bawię. - powiedziała bez przekonania zmuszając się do sztucznego uśmiechu.
- Choć. - złapałem ją za rękę i poprowadziłem do wyjścia.
- Beau! Ale co z jedzeniem? - krzyknęła kiedy byliśmy już ulicę dalej.
- Wiesz co z jedzeniem? - spytałem przyciągając ją do siebie. - Niech sobie je głęboko wsadzą.
Uśmiechnęła się lekko, a ja korzystając z okazji musnąłem jej usta.
świetny rozdział, jak zawsze zresztą! <3
OdpowiedzUsuńhuhu. szok, że Beau odważył się ją pocałować. :O
chociaż mimo wszystko jednak moim zdaniem Lie powinna być z Lukiem, haha. tak idealnie do siebie pasują, jeju. *.*
z niecierpliwością czekam na nexta! <3
opowiadanie-o-unionj.blogspot.com
Zdradzę wam tylko, że już jest prawie gotowy i przeżyjecie szok. Sama jak to pisałam to byłam mocno wstrząśnięta, że wymyśliłam takie coś :P Kolejny rodział już dziś!
UsuńBeau jaki kochany. Czekam na następny.
OdpowiedzUsuń