czwartek, 26 września 2013

Zapowiedź - Super, co nie?

*Charlie*
Cały czas nie dociera to do mnie. Czy to naprawdę możliwe?
Wojna... Ludzie będą ginąć. A w tej całej rzezi Luke...
Nie, to tylko sen, myślę. Tylko sen... Głupi sen. Czy noc nie mogła wybrać innej zakładki? Nie mogła.
Do rana pozostało jeszcze tylko kilka godzin. Luke śpi niespokojnie przytulając mnie ręką do swojej nagiej piersi. Słyszę jak pracuje jego serce... Czy kiedykolwiek mogłoby przestać bić?
Kiedyś dostałam SMS-a od Brooksa - "Moje serce bije tylko dla ciebie".
W takim razie Luke... Moje bije tylko dla ciebie.
Postanawiam nie wzruszać się przy każdej możliwej okazji - muszę sprawić, by Luke poczuł, że ma do czego wracać. Bo przecież wróci...

Rano staram się zachowywać pozory. Make - up, ubrania i poranna toaleta.
Wygląda w miarę normalnie, myślę i postanawiam pokazać się ludziom.
Luke dopiero się obudził. Przyciąga mnie jedną ręką do siebie i daje buziaka w policzek. Chciałabym
mu krzyknąć "Nie traktuj tego wszystkiego jak drogi do grobu!", ale nie ma odwagi.
*Jai*
Przy śniadaniu wszyscy jesteśmy przybici - w większości tą wojną. Mój mały braciszek... Właściwie mój starszy braciszek... Na wojnie? Nie, to nie jest możliwe. On nas wkręca.
Ta... Chciałoby się. Irak. Potężna walka.
Już nie przejmuję się Arianą i Nathanem chociaż dalej boli. Trudno. Trzeba iść dalej. Tak myślę.
*Luke*
Wszyscy nie jesteśmy w dobrych humorach. I chociaż Lie stara się o "porządek" to i tak jej to nie wychodzi. Dlaczego nie mogę się nią nacieszyć? Teraz kiedy właśnie powiedziała mi to magiczne słowo, teraz kiedy jest tylko moja...

Teraz już nikt nie chce udawać, że nic się nie stało. Nawet Lie zrezygnowała z "codzienności" i siedzi z nami w ciszy w gościnnym. Nic nie robimy. Tak jest chyba najłatwiej. Bo co mam im mówić?
"Mamo... Idę na wojnę. Super, co nie? Będę walczył, oglądał jak leje się krew. Będzie rzeka krwi! Tak jak w tych grach, wiesz? I ja się z tego cieszę. No, bo w końcu was zostawiam! Ciebie, Jai, Beau no i Charlie... Jamesa i Daniela. W końcu ty tylko wojna, tylko śmierć... Czym się tak przejmować? Za miesiąc mnie już tu nie będzie - najpierw przejdę szkolenie, a potem to już wiadomo. Podzielacie mój entuzjazm, prawda?"
To bez sensu...

2 komentarze: