czwartek, 5 września 2013

XV - Tego nie da się zapomnieć

*Charlie*
- Co się stało? - to były pierwsze słowa jakie naprawdę do mnie dotarły po wyjściu z tego koszmaru.
Ten fragment, to pytanie na zawsze wryło mi się boleśnie w pamięć.
Przestraszony głos Giny która czekała na nas przed budynkiem.
Byłam jak robot. Nie mogłam mówić, słyszałam tylko to co chciałam usłyszeć. Na nic nie reagowałam, a gdy mama Brooksów wyciągnęłam ku mnie ramiona by mnie pocieszyć i przytulić ja poszłam prosto. Wpatrywałam się w przestrzeń, a w głowie siedziała mi tylko jedna osoba.
Wtuliłam się w niego jak małe dziecko, a twarz ukryłam w jego bluzie. Jak miło jest powrócić do tych ciepłych, kojących ramion.
Nawet coś powiedział. Zdążyłam tylko wyłapać "Przepraszam". Wziął mnie na ręce i zaniósł do samochodu.
Osłupiały Jai wpatrywał się to we mnie to w Beau. Beau...
To co przeżyłam... Jest najgorszym z koszmarów. Najgorszym z najgorszych. Wciąż mam nadzieję, że to wszystko to tylko sen i, że zaraz się obudzę.
Ale to nie tak. To wszystko jest pomyłką. Wielką pomyłką. Zawaliłam. Miałam nie pląta się w kłopoty, a tymczasem bite 24 godziny spędziłam w areszcie...
Jak to możliwe, że teraz ciepłe ramiona podtrzymują mnie bym nie zemdlała, zwinne palce rysują kółeczka na zewnętrznej stronie mojej dłoni, a ciepły oddech czuję na swojej lodowatej skórze?
Luke zdejmuje bluzę i pomaga mi w nią wsunąć ręce. Czekamy jeszcze tylko na pozostałą dwójkę.
Brooks zapina mi pasy, a ja kładę głowę na jego kolanach. Chce mi się potwornie spać, ponieważ cały pobyt w więzieniu nic tylko albo szlochałam, albo zanurzałam się w ocean pustki.
Zasypiam prawie natychmiast lecz śnią mi się wydarzenia poprzedniej nocy. Wszystko co złe. A w tym śnie spadam na dno oceanu z zawrotną prędkością. Ale zamiast utonąć boleśnie spadam na taflę wody i syczę z bólu. Widzę, że Beau znajduje się trochę niżej ode mnie lecz też nie tonie lecz leży na... Wodzie.
I wtedy uświadamiam sobie, że to nie woda. Leżę na szkle. Na grubym szkle które powstrzymuje nas przed upadkiem do wody.
Szkło jest tak przyjemnie ciepłe... Nawet odzywa się głosem... Lukea. Zamieram. Czyli, że tafla szkła to Luke który jest moją nadzieją? Że to teraz tylko on powstrzymuje mnie przed spadnięciem na samo dno?
W takim razie kto podtrzymuje Beau?
- Ci, i, i... - ktoś głaszcze mnie po głowie. Odgarnia zlepione potem kosmyki moich włosów.
Odkrywam, że cała się trzęsę, a od czasu do czasu z moich ust wyrywa się głośny szloch lub krzyk.
Wzdrygam się, a głos znów mnie uspokaja.
- Nie chciałam. - chrypię w przerwach między szlochami.
- Wiem. - szepcze mi do ucha jedno słowo, a ja od razu czuję się jak w bajce. Otwieram oczy.
Widzę potwornie zmęczoną twarz Lukea. Jego oczy same się zamykają lecz on nie pozwala sobie zasnąć. Widzę, że potwornie się męczy, ale chce przy mnie czuwać.
Głaszczę go po policzku, a ten uśmiecha się przyjaźnie. Jeszcze jeden dreszcz przebiega po moim ciele po czym robi mi się strasznie zimno.
Luke wstaje i okrywa mnie jeszcze jednym pledem. Po dokładnym zliczeniu stwierdzam, że mam na sobie gruby, zimowy sweter, bluzę Lukea i cztery koce.
- Masz gorączkę i odłączyli nam dzisiaj ogrzewanie. Trwają jakieś naprawy. - wyjaśnia. Zauważam, że mój przyjaciel ma na sobie tylko T - shirt i cienki kocyk. Oddaję mu dwa pledy, ale ich nie przyjmuje.
- Więc ja też ich nie chcę. - postanawiam być uparta.
- Ech. - wzdycha po czym wślizga się pod koce. - Tak lepiej?
Potakuję.
- Śpij jeszcze. - głaszcze mnie po policzku. I chociaż cały czas mam ochotę spać to uparcie wyrywam się i nie pozwalam by zmorzył mnie sen.
- Pójdę spać jeśli ty pójdziesz. - staram się żeby mój głos się nie załamał ale i tak podskoczył o oktawę.
Luke posłusznie kładzie głowę na poduszce, a po chwili słyszę jego miarowy oddech. Ja też zasypiam.
*Gina*
- Przepraszam kochanie, że tak już z samego rana... A tak właściwie to z wieczoru truję ci głowę tymi sprawami, ale chcę wiedzieć, a Beau niczego nie pamięta. - mówię i staram się doprowadzić Charlie do stanu rzeczywistości. Odkąd tylko zobaczyła Lukea nie opuszczała go na krok.
Przede mną stała wychudzona postać z sińcami pod oczami. Na czole widniał wielki siniak tak samo dwa na szyi. Pilnował ją wypoczęty Luke.
Rozmawiało mi się z nią jak z osobą nietrzeźwą...
- Pamiętasz co się wydarzyło? - spytałam łagodnie.
- Byliśmy w fast - foodzie. - zauważyłam, że jej głos jest nienaturalnie wysoki, a Luke rzuca Beau spojrzenie pełne żalu. - Ale Beau chciał wyjść. Poszliśmy...
- Gdzie? 
- Na takiej jednej ulicy mnie poc... Poc... Poca... - nie potrafiła dokończyć zdania. - Potem poszliśmy do klubu... I tam wypiliśmy trochę. - po jej policzkach spływały łzy. Naprawdę wyglądała jak szkielet człowieka. - Ktoś się bił i Beau wdał się w bójkę. Próbowałam go powstrzymać, ale pchnął mnie na ścianę.
Wszyscy byli zszokowani tym co właśnie powiedziała.
- A potem poszedł się bić. - wyznała cicho. - Wiedziałam, że nie da sobie rady z gangiem i weszłam w sam środek bójki. Ktoś chciał mnie chyba udusić, ale potem oberwał kijem do bilardu. A potem ktoś uderzył mnie szklanym wazonem. - dziewczyna co chwilę się wzdrygała. - To wyglądało jak rzeź. Jeden z nich miał nawet pistolet. Użył go i zas... Zam... Zamordował kobietę. Barmankę. Trafił prosto w głowę. Nie miała szans. Beau dalej się bił. Niekiedy ciosy dostawałam ja. Pobitych było wielu. Ludzie leżeli jakby nieżywi... Beau krzyczał, że trzeba uciekać. I już nas tam nie było. Parę razy wywróciliśmy się do błota. I tak daleko nie uciekliśmy. Nie minęło pięć minut, a znalazła nas policja. Zabrali nas. - Luke tulił do swojej piersi roztrzęsioną nastolatkę, a ja zakryłam usta dłonią.
Spojrzałam na siedzącego na kanapie Beau z podbitymi oczami, wybitymi palcami, rozciętą wargą oraz policzkiem. Siniak na siniaku.
- Ja naprawdę nie chciałam. Przepraszam...

4 komentarze:

  1. Genialnie piszesz, zazdroszczę Ci ja też pisze ale amatorsko zapraszam http://janoskians-friends.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ;* Ale nie martw się swoją "amatorszczyzną". Każdy potrafi pisać tylko trzeba najpierw poczuć w sercu, że chcesz to robić :)

      Usuń
  2. świetny rozdział! absolutnie się tego nie spodziewałam! ;)
    mam nadzieję, że niedługo dodasz nexta. ♥
    opowiadanie-o-unionj.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Zostałś nominowana do Libster Adward. Zapraszam: http://storyjanoskians.blogspot.com/2013/09/zostaamnominowana-do-libster-adward.html

    OdpowiedzUsuń