*Luke*
I co sobie teraz o mnie pomyśli? Jak to odebrała? Czy już wie...? A jeśli nie to jak jej to powiedzieć? Czy wybaczy mi? Czy będziemy się dalej przyjaźnić? Nie, to z tą przyjaźnią to raczej odpada. Lie nie będzie mnie chciała znać.
Odkąd tylko wróciliśmy do domu cali przemoczeni i w piachu cały czas zadawałem sobie jedno pytanie - "Dlaczego?".
Dlaczego jestem taką sierotą, żeby ją pocałować? Dlaczego, no!
No tak. Zapomniałem. Bo to ja jestem Luke Brooks! Ten gorszy. Ta sierota, która nic nie potrafi.
- Luke? - usłyszałem przyjazny głos którego nie słyszałem od ponad miesiąca. - Wszystko dobrze?
Zapukała do drzwi. Nawet nie zauważyłem kiedy wypowiedziałem ostatnie zdanie na głos.
- Tak. Tak! - odkrzyknąłem szybko, ale czułem, że Charlie siedzi pod drzwiami - tak przynajmniej ja bym zrobił.
Szybko spłukałem z siebie pianę, umyłem zęby i rozczesałem niesforne kosmyki swoich gejowskich włosów. Tak, dobrze przeczytaliście. Kręcone włosy u chłopaka są gejowskie. Nienawidzę tego. Najchętniej codziennie prostowałbym je prostownicą, ale to i tak nic nie daje...
Włożyłem na siebie pidżamę i odczekałem chwilę, a potem wyszedłem z łazienki.
Nietrudno mi było znaleźć na twarzy uśmiech, ponieważ kiedy widzę Miki Mouse od razu wskakuje mi na twarz. Ona też się uśmiechnęła. Zauważyłem w jej oku błysk - czyżby płakała?
- Luke... Mi możesz powiedzieć. - wyszeptała po czym starła malutkim palcem samotną łezkę płynącą po jej policzku.
Więc się domyśliła...
- Tak często powtarzasz, że jesteśmy podobni do siebie, więc wystarczyło tylko pomyśleć... Że coś jest nie tak. - ciągnęła. - Luke? Jesteśmy przyjaciółmi?
Nie miałem ani chwili wątpliwości. Byliśmy czymś więcej - byliśmy wielką jednością, jednym ciałem. Tą samą osobą, duszą...
- Najlepszymi. - wyszeptałem i odkryłem, że załamuje mi się głos.
- Proszę... - nie był to nacisk. Była to prośba męczennika, a ona wyglądała jakby ktoś zakuł ją w dyby i skazał na śmierć poprzez ścięcie głowy.
- Nic się nie dzieje. - powiedziałem z naciskiem. - Jest OK. Albo... Wiesz co? Odpieprz się już ode mnie! - nie wiem skąd we mnie tyle agresji. Po prostu nie miałem innej myśli w głowie jak tylko pozbyć się... Mojej miłości.
- Czyli... Że. Nie. Jesteśmy... Już. Przyjaciółmi? - wyjąkała zaskoczona.
- Nigdy nie byliśmy przyjaciółmi! Nigdy nie traktowałem cię jak przyjaciółkę! - wykrzyczałem jej prosto w twarz.
- Więc kim dla ciebie byłam? - zapytała twardo próbując powstrzymać płacz. Przycisnąłem ją do ściany i schwyciłem za nadgarstki.
- Zawsze. - mój oddech owiewał jej szyję. - Byłaś dla mnie kimś znacznie więcej.
Staliśmy tak przez dobre pięć minut. Ja czekałem aż Lie przetrawi sobie moje słowa, a ona czekała aż ja coś zrobię.
- Wybacz księciuniu, ale nie rozumiem! - powiedziała w końcu wzburzona moim zachowaniem.
Uśmiechnąłem się pod nosem co ją jeszcze bardziej rozwścieczyło. - Dziś śpię w gościnnym. - oznajmiła, a mi już nie było do śmiechu.
- Lie! No co ty! - próbowałem ją zatrzymać kiedy sięgała po poduszkę. - Ja tylko żartowałem!
Ale nie słuchała. Zbiegła po schodach nie zważając, że co chwila się potykała.
*Charlie*
- Zostaw mnie! - wyrywałam rękę z uścisku Luke.
- Zaczekaj! - błagał i prosił, ale nie chciałam tego słuchać.
Czy on zdawał sobie sprawę jak bardzo mnie ranił? Jak bardzo poczułam się skrzywdzona tymi słowami? Czy on wie, że zranił mnie jak żyletki?
Zatrzasnęłam mu przed nosem drzwi. Na chwilę zapanowała cisza, ale potem zręcznie je otworzył po czym ukląkł na kolana i złożył ręce jak do pacierza.
- Daj mi spać! - krzyknęłam po czym wypchnęłam go za próg pokoju i przekręciłam klucz. - Nie słyszę! Nic nie słyszę!
Tak naprawdę to słyszałam. I to dużo. Jak Luke przeklinał, jak walił w drzwi pięściami i nogami. Ja walił plecami w drwi, jak rozmawiał z Jai o tym, że się pokłóciliśmy. A potem ręce i nogi Jaia dołączyły do kończyn Luke.
- Charlie! Otwórz drzwi! - krzyczeli raz po raz zakłócając spokój.
- Co się stało? - usłyszałam przytłumiony głos Giny.
- Nic! - odpowiedział jej zasępiony Luke.
- Luke pokłócił się z Miki Mouse i teraz ona nie chce otworzyć drzwi. - wyjaśnił spokojnie Jai.
- Dzięki! Może idź to wykrzyczeć całemu światu?! - i jeszcze raz kopnął w drzwi.
*Jai*
- Luke... - zatrzymałem go.
- Odwal się. - odtrącił moją rękę i powoli zmierzał du schodom. Nawet nie zauważył, że drzwi do pokoju lekko się uchyliły i pojawiło się w nich jedno oko Charlie.
- Stary... Myślę, że musicie pogadać. - w ostatniej chwili zatrzymał się i raptownie odwrócił głowę. Wskazałem głową szparę w drzwiach. Słyszałem jak serce Charlie przyśpiesza... Może i Luke to słyszał?
Błyskawicznie zbiegł po schodach i dopadł drzwi. Chwilę siłowali się z Lie, ale w końcu Luke wygrał i wszedł do środka.
Chyba lepiej będzie ich zostawić samych..., pomyślałem i zmyłem się z pola "słyszenia" i "widzenia" tej dwójki.
*Luke*
- Nie chciałem. - zacząłem już od progu zamykając za sobą drzwi. Lie podeszła do okna i oparła się rękoma o parapet. Milczała.
- Przepraszam. Strasznie mi przykro. - przeprosiny wydobyły się z głębi mojego serca, gdzieś tam z samego dna gdzie kryję wszystkie swoje uczucia.
Podszedłem do niej. Widziałem jak łzy spływają po ślicznych policzkach, jak spazmatycznie łapie powietrze i jak przymyka oczy gdy mówię.
- To boli Luke. - powiedziała znienacka. - To cholernie boli. - i uprzedzając moje słowo "Wiem" powiedziała. - Nie mów wiem. Wiem. Nic nie wiesz. Nie chcesz wiedzieć.
Nieśmiało moje ręce powędrowały do jej talii. Przytuliłem ją.
- Nie spodziewam się, że to wszystko załatwi. Jestem draniem. Nie. Jestem czymś gorszym od drania. Jestem idiotą, dupkiem, szmatą... Mogę być kim chcesz. I rozumiem, że cię zraniłem. Tylko...
- Tylko co? - przerwała mi. Westchnąłem.
- Tylko, że ja nie potrafię stanąć na nogi tak jak ty i powiedzieć "Trzeba iść dalej". Nie potrafiłabyś też tego zrobić gdybyś była zakochana w takiej cudownej osobie... Jak ty.
Poczułem, że Charlie uwalnia się z mojego uścisku po czym wpatruje mi się w oczy.
- Ja? - spytała z nutą niedowierzania.
- Nie. Ja. - po czym oboje wybuchnęliśmy śmiechem.
obwgeoibgieo, cudowny! cudo po prostu. <3
OdpowiedzUsuńczekam na nn z niecierpliwością. xx
Świetny. Nie mogę się doczekać!
OdpowiedzUsuńprzeczytałam hurtem wszystkie rozdziały.!
OdpowiedzUsuńnaprawdę fajne opowiadanie, bardzo mi się podoba.
czekam na next rozdział.! ; D ♥
Aww <3 Dziękuję.
UsuńChcę tylko powiedzieć do wszystkich, że po prawej stronie bloga jak zjedziecie trochę niżej jest "Obserwuj". Myślę, że to bardzo ułatwia szukanie nowych rozdziałów :)
Kiedy kolejny?
OdpowiedzUsuńDzisiaj będzie o 18 - 21 :)
Usuń